Chciałam zrobić dość modną ostatnio broszkę.
Na blogu Joasi-Art znalazłam TAKI kurs. Miałam w domu tylko piżamowy materiał w wielkie granatowe kwiaty, ale pomyślałam, że spróbuje. W końcu liczyłam się z porażką.
I taka porażka mi właśnie wyszła, nic się kupy nie trzyma, wszystko się leje, chciałam na środku udekorować perełką i obszyć dookoła małymi koralikami, ale nitka strasznie mi się plątała...
Wszystko podklejone filcem.
Zobaczcie tego krzywulca.
Jeśli któraś z Wam spróbuje wykonać kwiatka z tego kursu dajcie znać, chętnie obejrzę i oczywiście posłucham dobrych rad.
Przy okazji przypominam
Ja próbowałam kiedyś takie kwiatki robić ale z innego kursu. Później znalazłam dużo prostsze i ładniejsze, które doczepiłam do opasek moich bratanic :D znajdziesz je na moim blogu.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
A mi sie on podoba :)
OdpowiedzUsuńWedług mnie ma swój urok ;)i również mi się podoba:)Metodą prób i błędów człek dochodzi do wprawy,jak to moja babcia powiada-nie od razu Kraków zbudowano :)Ja nadal koszyki wyplatam krzywe hehe...Uśmiechnij się :)Pozdrawiam cieplutko!!!
OdpowiedzUsuńJa jak robię takie kwiatki to przede wszystkim staram się żeby były idealnie równe. Nie wiem jak u Ciebie wyszły ale na zdj. wyglądają nieźle. Chyba dobrze są złożone.
OdpowiedzUsuńTrzeba też mocno je zszyć gruba nitką. Ja na Twoim miejscu dodałabym więcej płatków - wtedy tak nie latają przy ściąganiu i szyciu :)
Poza tym uważam , że jak na pierwszy raz jest ok! :)
Każdy zaliczył jakąś wtopę przy pierwszym razie, ale naprawdę kwiatek nie wyszedł źle. Ten na tutorialu jest dość krzywy, Twój zdecydowanie prostszy, chociaż płatki mają inny kształt. Metodą prób i błędów na pewno dojdziesz do takiego efektu, jaki Cię zadowoli, ale jest ok!
OdpowiedzUsuńPozdrawiam :)
mnie tez sie podoba, ale skoro krzywulce to nie od razu Rzym zbudowano, a ćwiczenia czynią mistrza:) Głowa do góry:)
OdpowiedzUsuńHehe aż tak bardzo tego nie widać, no może troszkę :)
OdpowiedzUsuńZawsze musi byc ten pierwszy raz :) Metoda nie wydaje mi sie najprostsza, wiec tym bardziej uwazam, ze efekt wcale nie jest krytyczny :) Moze da sie go jeszcze jakos podszyc, podkleić? :)
OdpowiedzUsuń