Wojna, prawdziwa miłość i sekret z przeszłości...
Tuż po zakończeniu drugiej wojny światowej Magda Janek przybywa niemal
bez środków do życia do walijskiego miasteczka Pontypridd, mając
nadzieję na lepszą przyszłość dla siebie i swojej córki, Heleny. Wojna
przekreśliła wszystkie jej zamierzenia, pragnie więc za wszelką cenę, by
Helena osiągnęła to, o czym marzyła kiedyś ona sama.
Pontypridd lat sześćdziesiątych jest miejscem dużych możliwości. Przed
atrakcyjną, pewną siebie córką Magdy otwierają się szanse, o których jej
matce nawet się nie śniło. Ma dwadzieścia jeden lat i szykuje się
właśnie do ślubu z przystojnym Nedem, gdy dochodzi do największej
tragedii w jej szczęśliwym dotąd życiu. Niespodziewanie odkrywa mroczną
tajemnicę – sekret tak szokujący, że jej matka zdecydowała się zabrać go
ze sobą do grobu…
Wreszcie trafiłam na książkę , która mi się spodobała, chociaż nie obyło się bez trudności. Pierwsze strony były tak nudne i ciężkie do przebrnięcia, że zastanawiałam się czy tej powieści nie porzucić...
Główna bohaterka Helena Janek mieszka wraz z matką w Walii, gdzie przybyły po II wojnie światowej. Magda bez środków do życia i znajomości musiała od początku układać świat swój i swojej dwuletniej córeczki, udaje Jej sie to znajduje mieszkanie, pracę oraz wielu przyjaciół. Helena już jako dorosła kobieta, szykuje się do ślubu z przystojnym lekarzem, przygotowania jednak tragiczne wydarzenie, Magda dostaje wylewu. Młoda kobieta postanawia złożyć prochy swojej matki w Polsce w grobie ojca. Wyrusza w długą podróż wraz z narzeczonym by odkryć swoją prawdziwą tożsamość...
Książka zaczyna być interesująca dopiero gdy młoda para przybywa do małej wsi na Zamojszczyźnie. Helena przeżywa prawdziwy szok, gdy widzi na nagrobku ojca wyryte swoje dane.. Zaczyna się domyślać że Adam Janek nie był jej krewnym, kto więc nim był? Czy kobieta, która poświęciła dla niej całe życie była jej matką? Spotyka się z jawną niechęcią tamtejszej rodziny, nie ustępuje jednak w dążeniu do odkrycia prawdy o swoim pochodzeniu...
Powieść bardzo mi się podobała, pokazuje jak II wojna światowa zmieniła ludzi, oprócz tego, że wielu z dziś żyjących straciło wtedy swoich najbliższych, to na nich również odcisnęła straszne piętno... W ramach swojego planu naziści rozdzielali rodziny, zabierając dzieci, które pasowały do ich wyobrażeń, dla dorosłych dzisiaj ludzi odszukanie swoich korzeni jest praktycznie niemożliwe, ponieważ wszystkie dokumenty były niszczone, a przeszłość i wspomnienia dzieci zacierane.
Nie zgadzam się z zarzutami, że autorka przedstawiła nieprawdziwy obraz polskiej wsi w latach 60tych. Tak i dzisiaj istnieją miejsca na mapie idące z duchem czasu, tak samo znajdziemy w Polsce miejscowość, która zatrzymała się wiele wiele lat temu w drodze do nowoczesności..