Spodobały mi się dekoracje na grzebieniach i postanowiłam taką zrobić. Oczywiście nie do siebie, bo jak przymierzyłam to wyglądałam śmieszne:) Jak Dzidzia - Piernik :). Najgorsze w tym wszystkim jest to, że tak ten klej powyłaził...Teraz już opracowałam swoją technikę, dzięki temu kolejne prace będą lepiej wyglądać... Jaki macie sposób na te klejowe nitki? one mnie tak denerwują, że szok :) Udało mi się kupić klej z wyłącznikiem, także kiedy klej robi się naprawdę gorący można na chwilę wyłączyć guziczkiem, nie trzeba od razu z kontaktu wyciągać kabla... Każda z nas chyba wie jaki to ból gdy taka parująca kropelka spadnie na paznokieć... Au.. ale wierzcie mi ból po oparzeniu lutownicą jest potworniejszy i długo się paprze...
A teraz wracamy do tematu. Oto grzebień składający się z 7 róż w 3 odcieniach koloru różowego ( ta środkowa jest inna), 5 listków robionych po raz pierwszy metodą kanzashi. Spód podklejony filcem.
Przy okazji mam do Was info. Jeszcze dzisiaj w sklepie PASART macie darmową wysyłkę, z okazji Dnia Kobiet.
Piękny!!!!!!!!!
OdpowiedzUsuńPięknie się prezentują Twoje różyczki! Bardzo udana dekoracja! Pozdrawiam:))
OdpowiedzUsuńpiękne różyczki
OdpowiedzUsuńale też i spora ta ozdoba :-)
śliczny
OdpowiedzUsuńCudowny grzebyk, ja też się bardzo denerwuję na te klejowe nitki, ale na razie nie mam żadnego pomysłu jak sobie z tym poradzić :/
OdpowiedzUsuńJej przepiękny
OdpowiedzUsuńSuper :)
OdpowiedzUsuńLubię takie dekoracje na włosy wpiąć;)
OdpowiedzUsuńPiękny grzebień :).
OdpowiedzUsuńHaha spodobało mi się określenie dzidzia-piernik ;).
Mogłabyś mi podać adres do wysyłki odnośnie wymianki wiosennej. Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńPiękne kwiaty i wspaniała ozdoba! Ja niestety w sprawie kleju nie doradzę, nie mam pistoletu na klej na gorąco, mam fobię i boję się tego urządzenia :-P O lutownicy nawet nie wspomnę...
OdpowiedzUsuńPięknie Ci te róże wyszły ;)
OdpowiedzUsuńCudeńko! :)
OdpowiedzUsuńMistrzyni moja! Piękny!
OdpowiedzUsuń:)
Piękny grzebień Ci wyszedł :)
OdpowiedzUsuńŚliczny :) ja też nie lubię tych klejowych nitek... i staram się je na bieżąco "ściągać", ale nie zawsze się da, więc czasem robię to na końcu.
OdpowiedzUsuńTe różyczki są mega boskie. Cudeńko zrobiłaś.
OdpowiedzUsuńbardzo ładnie :)
OdpowiedzUsuń