By stworzyć kartkę muszę mieć po pierwsze wenę, po drugie siekierę nad głową. Wtedy mam mnóstwo pomysłów i wtedy nawet chce mi się wyciągnąć materiały z wielkiego kartonu, który umiejscowiłam, wysoko na szafie. Tym razem postała taka prościutka, wykorzystałam do niej zniszczoną książkę i magiczne pisaki, które Adaś dostał na urodzinki. Zostało mi jeszcze kilkanaście stron także możecie się spodziewać kolejnych :)
Na razie nie mogę zdradzić do kogo jest ta kartka, wkrótce opublikuję zdjęcia całej urodzinowej paczuszki. Jak Wam się podoba? mi bardzo
swietna
OdpowiedzUsuńNo proszę :D bardzo podoba mi sie efekt, jaki daly pisaki :)
OdpowiedzUsuńbardzo pomysłowa
OdpowiedzUsuńserwetki wygladają rewelacyjnie! Ja bym jednak zrobiła kartkę na jakimś ładnym papierku a kartkę książki przemyciłą jako drugą warstwę:-) Ale ja lubię napakowane;-D Buziaki!
OdpowiedzUsuńŚwietny efekt dały te pisaki :)
OdpowiedzUsuńBardzo fajnie wyszło:)
OdpowiedzUsuńDobrze, że Ci Adaś użyczył pisaków :) fajny efekt! taka tęczowa kraina powstała...radośnie i kolorowo :)
OdpowiedzUsuńUwielbiam wykorzystywać stare książki do swoich prac :) piękna kartka Ci wyszła!
OdpowiedzUsuńMnie także " siekiera nad głową " najbardziej pobudza do działania :) Zatem znam ten STAN :)
OdpowiedzUsuńRównież na początku karteczkowania korzystałam z tych serwetek :) Są niezastąpione :)