Joanna to czterdziestoletnia nauczycielka samotnie wychowująca
nastoletnią córkę Lusię. Zmęczona pracą zawodową postanawia iść na urlop
zdrowotny i zacząć realizować swe marzenia. Zamiast odpoczywać, musi
jednak wyjechać, by zaopiekować się chorą ciocią. Pobyt w Starogardzie
Gdańskim okazuje się pełen niespodzianek. Joanna zaczyna pisać, prowadzi
"śledztwo" dotyczące przystojnego sąsiada i udziela się w hospicjum,
przede wszystkim jednak wskutek tych doświadczeń całkowicie odmienia swe
życie.
Złodziejka marzeń to napisana żywym językiem, utrzymana w ciepłym, zabawnym, optymistycznym, a niekiedy poważnym tonie powieść obyczajowa, która realistycznie oddaje atmosferę niewielkiego miasta, łamie stereotypy i pokazuje, że nigdy nie jest za późno, by zacząć nowe życie.
Złodziejka marzeń to napisana żywym językiem, utrzymana w ciepłym, zabawnym, optymistycznym, a niekiedy poważnym tonie powieść obyczajowa, która realistycznie oddaje atmosferę niewielkiego miasta, łamie stereotypy i pokazuje, że nigdy nie jest za późno, by zacząć nowe życie.
Ciekawa, choć dość przewidywalna książka na popołudnie przy herbatce.
Główna bohaterka wraz z córką, za namową matki przenosi się na drugi
koniec Polski by zaopiekować się dawno niewidzianą ciotką. Ciotka jak na
swój wiek i jak na towarzyszące jemu choroby jest dość żwawa i bystra.
Joanna poznaje przystojnego Piotra i nawiązuje z nim znajomość, choć
szybko zaczyna jej coś w mężczyźnie nie grać, na dodatek podsłuchuje
pewną rozmowę. Rozmowa jest tak szokująca, że postanawia przeprowadzić
prywatne śledztwo czy naprawdę ów Adonis jest zbokiem... Do Asi
przyjeżdżają przyjaciółki, spotkanie tych trzech kobiet prowadzi do
zabawnych zdarzeń, sama bohaterka jest mistrzynią w pieczeniu ciast i
niespełnioną pisarką...
Książkę czyta się szybko i przyjemnie, najbardziej spodobał mi się wątek pomocy potrzebującym w fundacji i praca w hospicjum. Z chęcią przeczytam drugą książkę tej autorki :)
Książkę czyta się szybko i przyjemnie, najbardziej spodobał mi się wątek pomocy potrzebującym w fundacji i praca w hospicjum. Z chęcią przeczytam drugą książkę tej autorki :)
Książkę dostałam w ramach zabawy Wędrująca książka, jej właścicielką jest Misiek77, a do mnie przyleciała od MammyMai z takim prezentem :
A oto mój wpis do zeszytu:
Ciekawa książka
OdpowiedzUsuńczasami takie lekkie ksiązki sa potrzebne :)
OdpowiedzUsuńFajna książka :) Mnie się ją czytało bardzo dobrze, przyjemna choć porusza poważne tematy.
OdpowiedzUsuńCzytałam książkę, albo recenzję, już nie pamiętam:(
OdpowiedzUsuńPozdrawiam:)
Gdy zaczęłam czytać ten wpis myślałam, że mam deja vu, a to przecież wędrująca książka.
OdpowiedzUsuńCiekawy pomysł z tą wędrującą książką 😀
OdpowiedzUsuń