Obserwatorzy

wtorek, 19 maja 2015

Wymianka urodzinowa

9 maja urodziny miała Bożenka, zobaczcie co do niej wysłałam. Praktycznie każdy zestaw do dziewczyn jest taki sam z uwzględnieniem ulubionych kolorków, nie dlatego, że nie mam pomysłu na coś nowego, ale dlatego, że tak będzie najuczciwiej :)


Dokładnie dzisiaj mój blog obchodzi swoje 4 urodziny, macie ochotę na jakieś Candy :)??
Najbardziej się cieszę, że poznałam Was - mnóstwo fajnych dziewczyn, robiących to co kochają, że poznałam różne techniki rękodzieła, że mogłam się z Wami bawić dzięki czemu w moim domku mam przedmioty, których nigdy bym nie stworzyła :)

sobota, 16 maja 2015

Opaseczki





Ciąg dalszy opasek, zrobiłam ich dość sporo i nadal tworzę, więc mam co pokazywać. Jak Wam się podobają?

czwartek, 7 maja 2015

Poprzedniego postu c.d

Zapomniałam dodać jeszcze, że matka dziecka udostępniała tylko wybrane licytacje, tylko od swoich znajomych, im publicznie dziękowała, nie liczył się dla niej fakt, że do wydarzenie dołączyło prawie 700 osób i głównie to są osoby dla niej obce. Większość z nich wpłacało niskie kwoty, ale stale, mało tego wiem, że pomagało innym dzieciom. Dla mnie ważniejsze jest to,że ktoś jest wrażliwy na cierpienie nie tylko osoby swojej bliskiej, ale też tej, której nie zna i być może nigdy nie pozna. Dopiero moja kuzynka musiała jej zwrócić uwagę na to wszystko... sama do takich wniosków by nie doszła. 

Bazarek dwa dni temu został podliczony, ale wiadomo, niektóre fanty są jeszcze w drodze, więc chciałam by to wydarzenie jeszcze przez jakiś czas wisiało, a poza tym by wszystkie osoby, które pomagały dowiedziały się ile udało się uzbierać...  W między czasie dodawałam link do innego bazarku, dla Nadii, który prowadzi nasza koleżanka Iza. niestety momentalnie pojawił się od "Patryka" post, żeby usunąć całe wydarzenie, bo ona nie wyraża zgody na dalsze udostępnianie jego zdjęć i danych... Tak bardzo ją zabolało, że ktoś mógłby pomóc innemu dziecku? 

Nigdy więcej nie poświęcę nikomu tyle serca i tyle czasu.. wszystko w granicach rozsądku, bo ja sama świata nie zmienię, ale jak możecie się domyślić jest mi bardzoooo przykro...

Jeśli ktoś nie wie o co chodzi, zapraszam do poprzedniego postu.

wtorek, 5 maja 2015

O pomaganiu...

Wreszcie dziś się skończyły licytacje dla małego Patryka. Pewnie zastanawiacie się czemu napisałam wreszcie, skoro najpierw sama Was zapraszałam, prosiłam o udostępnienie, fanty itd. Wreszcie, ponieważ za moją dobroć spotkała mnie naprawdę duża przykrość. To ja zaproponowałam rodzicom Patryka pomoc. Matka dziecka od początku wiedziała jaka jest moja sytuacja, że mam dwójkę małych dzieci, że mąż jest kierowcą pracuje do wieczora, a czasem nawet co drugi dzień jest w domu. Oferowała swoją pomoc. Poprosiłam tylko raz by wyjaśniła kobiecie jak ma zainstalować grę, którą sama podarowała i wtedy się zaczęło... Dowiedziałam się,że ona nie ma czasu, rozumiem, że siedzi z dzieckiem w szpitalu, ale naprawdę non stop była dostępna na FB, więc czy nie miała chwili by wyjaśnić sprawę? Napisała, mi że kobieta ma sobie poszukać kodów na necie, ona nie ma czasu, a ja mam tą sprawę załatwić, ja mam zdrowie dzieci, więc czas mam. Mam swoje sprawy, swoje domowe obowiązki, swoje zainteresowana i zobowiązania chociażby wobec Was i zabaw na które się zapisałam, a mimo to poświęcałam kilka godzin dziennie na prowadzenie tego bazarku, wysyłałam setki próśb o udostępnienie, dołączenie, o fanty, jak nie było co wystawiać musiałam kupić, przedmioty zapakować i zawieźć wózkiem na pocztę i na swój koszt wysłać. W pewnym momencie zostałam z tym wszystkim całkiem sama, choć od początku miałyśmy być we trzy... Najważniejsze to jednak mimo wszystko powinna być moja rodzina, a mąż miał pretensje, że tyle wieczorów na to poświęciłam, dziecko mi się pytało kiedy skończę grać na komputerze. Matka Patryka była bardzo roszczeniową osobą, traktowała mnie jak pracownika na etacie, potrafiła dzwonić w sobotę czy niedzielę wieczorem po 21, bo chciała non stop coś na już i wciąż od niej słyszałam "żeby to dobrze poszło" "żeby dużo kasy z tego było". Ogólnie od słowa do słowa, jak jej napisałam ile ja zrobiłam dla tej akcji, to dowiedziałam się, że powinnam się z nią zamienić i wejść w jej buty....czyli mieć dziecko chore na raka....mało tego zostałam jeszcze obgadana przez innymi "onkomamami", a na końcu jak kuzynka pojechała odwieźć fanty te niesprzedane do teściów Sylwii - dziadków Patryka, którzy mieszkają u mnie na wsi były jeszcze pretensje, że po co się w ogóle za to brałam... Po to by Patryk miał 5677zł na worki stomijne,na kosmetyki itd... Po to....

Czy warto pomagać? W czasach gdy co drugi odwraca głowę gdy ma coś z siebie dać, trochę czasu zainteresowania... udaje, że go to nie dotyczy... 
Warto, ale na pewno nie warto robić czegokolwiek kosztem swojej rodziny, swoich dzieci itd...

piątek, 1 maja 2015

Opaski z kwiatkami cz.1

To jest tylko część opasek jakie zrobiłam dla znajomej, która jest fotografem, pozostałe jednak mają kwiatki wykonane z innych materiałów i pokaże w kolejnych postach. Kwiatki dostałam od Zamornika i od Izy. Ślicznie dziękuję :)



Przy okazji pragnę się pochwalić iż ten post ma nr 500, a 19 maja będzie 4 rocznica prowadzenia bloga :)