Obserwatorzy

środa, 27 marca 2019

Czyż nie dobija się koni Horace McCoy

Opowieść o czasach wielkiego kryzysu przepełniona tańcem i rozpaczą.
Hollywood, lata 30. XX wieku, rekordowo wysokie bezrobocie. Gigantyczny maraton taneczny przyciąga rzesze znęcone obietnicą darmowego wiktu i tysiąca dolarów dla zwycięzcy: bezrobotnych aktorów, łowców nagród i ludzi bez perspektyw. Rozpoczyna się dziwna pogoń spoconych par za kołem fortuny. Dla niektórych stawką jest życie.

Powieść "Czyż nie dobija się koni?" jest uznawana za pierwszą amerykańską powieść egzystencjalną; jej autora stawiano na równi z Hemingwayem i Faulknerem, a w 1969 roku Sydney Pollack dokonał słynnej ekranizacji tej powieści, w której główną rolę zagrała Jane Fonda.



Książkę otrzymałam dzięki uprzejmość Wydawnictwa Zysk i S-ka i bardzo serdecznie za nią dziękuję. 
Jeśli miałabym jednym słowem napisać o czym była, to odpowiedziała bym o wszystkim i o niczym.
Akcja powieści dzieje się w Ameryce w czasach wielkiego bezrobocia, dlatego też gdy pojawia się szansa na zarobienie tysiąca dolarów i darmowe jedzenie w maratonie tanecznym chętnych jest wielu. Tańczyć należy całą dobę, co dwie godziny jest 10 minutowa przerwa. W tańcu się śpi, goli, pije, rozmawia. Para, która nie daje nie rady odpada. W czasie maratonu dochodzi, do wielu sensacyjnych sytuacji, ale wbrew pozorom na tym właśnie zależy organizatorom żądnym sławy i pieniędzy.
Główni bohaterowie to Gloria i Robert. On liczy, iż wydarzenie pozwoli mu rozwinąć skrzydła w roli reżysera. Ona jest w ciężkiej depresji, czuje beznadzieję i bezsens egzystencji. 
Maraton tańca jest taką metaforą naszego życia, wyścigiem szczurów, kiedy na skraju załamania i wyczerpania pędzimy za niewiadomo czym, nie dostrzegając tego co mamy wokół.
Czytając opinie o powieści, spotkałam wiele tez, że film powstały na jej postawie jest o wiele lepszy, mam nadzieję, że wkrótce się przekonam i wyrobie swoje zdanie. Nie mniej jednak książkę polecam.

1 komentarz: