Obserwatorzy

środa, 31 października 2012

Niewypał

Chciałam zrobić dość modną ostatnio broszkę. 
Na blogu Joasi-Art znalazłam TAKI kurs. Miałam w domu tylko piżamowy materiał w wielkie granatowe kwiaty, ale pomyślałam, że spróbuje. W końcu liczyłam się z porażką. 
I taka porażka mi właśnie wyszła, nic się kupy nie trzyma, wszystko się leje, chciałam na środku udekorować perełką i obszyć dookoła małymi koralikami, ale nitka strasznie mi się plątała...
Wszystko podklejone filcem.
Zobaczcie tego krzywulca.





Jeśli któraś z Wam spróbuje wykonać kwiatka z tego kursu dajcie znać, chętnie obejrzę i oczywiście posłucham dobrych rad.


Przy okazji przypominam

 

8 komentarzy:

  1. Ja próbowałam kiedyś takie kwiatki robić ale z innego kursu. Później znalazłam dużo prostsze i ładniejsze, które doczepiłam do opasek moich bratanic :D znajdziesz je na moim blogu.

    Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  2. Według mnie ma swój urok ;)i również mi się podoba:)Metodą prób i błędów człek dochodzi do wprawy,jak to moja babcia powiada-nie od razu Kraków zbudowano :)Ja nadal koszyki wyplatam krzywe hehe...Uśmiechnij się :)Pozdrawiam cieplutko!!!

    OdpowiedzUsuń
  3. Ja jak robię takie kwiatki to przede wszystkim staram się żeby były idealnie równe. Nie wiem jak u Ciebie wyszły ale na zdj. wyglądają nieźle. Chyba dobrze są złożone.
    Trzeba też mocno je zszyć gruba nitką. Ja na Twoim miejscu dodałabym więcej płatków - wtedy tak nie latają przy ściąganiu i szyciu :)

    Poza tym uważam , że jak na pierwszy raz jest ok! :)

    OdpowiedzUsuń
  4. Każdy zaliczył jakąś wtopę przy pierwszym razie, ale naprawdę kwiatek nie wyszedł źle. Ten na tutorialu jest dość krzywy, Twój zdecydowanie prostszy, chociaż płatki mają inny kształt. Metodą prób i błędów na pewno dojdziesz do takiego efektu, jaki Cię zadowoli, ale jest ok!
    Pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń
  5. mnie tez sie podoba, ale skoro krzywulce to nie od razu Rzym zbudowano, a ćwiczenia czynią mistrza:) Głowa do góry:)

    OdpowiedzUsuń
  6. Hehe aż tak bardzo tego nie widać, no może troszkę :)

    OdpowiedzUsuń
  7. Zawsze musi byc ten pierwszy raz :) Metoda nie wydaje mi sie najprostsza, wiec tym bardziej uwazam, ze efekt wcale nie jest krytyczny :) Moze da sie go jeszcze jakos podszyc, podkleić? :)

    OdpowiedzUsuń