Obserwatorzy

środa, 25 lutego 2015

Kolejne dziecko potrzebuje naszej pomocy..

Jak większość z Was pewnie wie lub nie, zbiórka dla małej Julki dobiegła końca. Z Waszą pomocą udało nam się uzbierać 1 mln 300 tyś na operację, dziewczynki, która odbędzie się 27 maja. Ostatnie 200 tyś złotych dołożył Papież Franciszek.
 Bazarek nadal trwa, ale przejmie go ktoś inny, kto będzie zbierał na rehabilitację dziewczynki.
Ja wraz z organizatorkami licytacji dla Julki otworzyłam nowe wydarzenie... Dla niespełna dwuletniego Patryka, chorego na raka.

https://www.facebook.com/events/825452277528035

Oto historia chory napisana słowami jego mamy:

Patryś zachorował nagle, w lipcu 2014 roku, zaczęło się od problemów z oddawaniem moczu, była bieganina po lekarzach, podejrzenie zapalenia pęcherza, tyłozgięcia cewki moczowej. Prywatnie wykonane USG wykazało jednak, że ujście pęcherza blokuje jakiś guz. Pęcherz był tak wypełniony moczem, że otwierały się kielichy nerkowe. Natychmiast udaliśmy się do szpitala w koninie, ale tam go tylko zacewnikowali i za dwa dni odesłali karetką do szpitala klinicznego w Poznaniu, gdzie trafiliśmy na onkologię, tamtejsi lekarze od razu podejrzewali, że to RMS - Mięsak tkanki miękkiej - NOWOTWÓR ZŁOŚLIWY. No i niestety się nie pomylili co potwierdziły wyniki cystoskopii. Patryk niemal natychmiast dostał pierwszą chemię. Leczyliśmy go tam 2,5 miesiąca, jednak my rodzice straciliśmy zaufanie do tamtejszej Pani Ordynator, za pośrednictwem internetu poznaliśmy Pawła Deptułę - Współzałożyciela Fundacji Nasze Dzieci przy CZD w Warszawie i to on pokierował nasze kroki do Centrum, gdzie Patryś leczony jest od połowy października. Pół roku walczyliśmy o zmniejszenie guza chemiami, niestety zmniejszył się tylko o 1/3 w konsekwencji tego wszystkiego 5 stycznia Patryk miał operację radykalnego wycięcia pęcherza moczowe, prostaty i kikuta cewki moczowej. Guz bowiem wyrastał z prostaty. Od tego dnia nasz synek jest skazany na worki urostomijne, ponieważ wyłoniono mu stomię, w związku z brakiem pęcherza. Patryk po operacji był bardzo dzielny choć fizycznie nie doszedł do siebie.12 dni po operacji dostał kolejną chemię, tym razem zmieloną, po której bardzo się powikłał, podejrzewano nawet zapalenie płuc, obecnie jest po drugim pooperacyjnym cyklu, czekamy na trzecią chemię. Patryś jest słaby, schudł, nie chce jeść i ma wygórowany odruch wymiotny. Tak naprawdę nie może dojść do siebie, bo albo łapie kolejne infekcje, albo znów wraca na chemię. Chemia jest konieczna w badaniu histopatologicznym wykazało, że zostały komórki rakowe w miejscu cięcia prostaty. Ile? Nie wiemy czekamy wciąż jeszcze na tomograf. Planowane są też naświetlania. Czeka nas jeszcze długie leczenie co najmniej półroczne. Koszty ochrony zdrowia i zaopatrzenia go w sprzęt stomijny daleko wykraczają poza nasze możliwości, jedno z nas pracuje, drugie zmuszone było z pracy zrezygnować by opiekować się synkiem. Sprzęt stomijny refunduje nam Państwo, ale niestety do określonej kwoty, a worki i kosmetyki kończą się po miesiącu. Potrzeba nam specjalnych Nutridrinków ponieważ Patryś nie chce jeść i musimy mu dostarczać kalorii w inny sposób. Do tego dochodzą jeszcze koszty wyjazdów do CZD i koszty utrzymania się w Warszawie.
Patryk ma tylko 21 miesięcy...
  

Sprawa jest o tyle ważna dla mnie, bo to syn znajomego. Dziecko kuzyna mojej kuzynki. Dlatego po raz kolejny proszę Was o pomoc. Proszę dołączać do wydarzenia, zapraszać znajomych, udostępniać na FB na blogach. Fanty można przesłać na adres: dlapatryka@onet.pl, lub na mojego maila : proszę o zdjęcie, cenę wywoławczą, opis, oraz oznaczenie kto ponosi kw darczyńca czy zwycięzca aukcji. Jeśli ma być udostępniony adres bloga to proszę dołączyć do takiego zgłoszenia link.

1 komentarz:

  1. No to ja się piszę- zresztą obiecałam :-). Julcia już ode mnie dostała podarek, to czas na Patryczka. Postaram się jak najszybciej- odezwę się.

    OdpowiedzUsuń