Jak większość z Was pewnie wie lub nie, zbiórka dla małej Julki dobiegła końca. Z Waszą pomocą udało nam się uzbierać 1 mln 300 tyś na operację, dziewczynki, która odbędzie się 27 maja. Ostatnie 200 tyś złotych dołożył Papież Franciszek.
Bazarek nadal trwa, ale przejmie go ktoś inny, kto będzie zbierał na rehabilitację dziewczynki.
Ja wraz z organizatorkami licytacji dla Julki otworzyłam nowe wydarzenie... Dla niespełna dwuletniego Patryka, chorego na raka.
https://www.facebook.com/events/825452277528035
Oto historia chory napisana słowami jego mamy:
Patryś zachorował nagle, w lipcu 2014 roku, zaczęło się od problemów z
oddawaniem moczu, była bieganina po lekarzach, podejrzenie zapalenia
pęcherza, tyłozgięcia cewki moczowej. Prywatnie wykonane USG wykazało
jednak, że ujście pęcherza blokuje jakiś guz. Pęcherz był tak wypełniony
moczem, że otwierały się kielichy nerkowe. Natychmiast udaliśmy się do
szpitala w koninie, ale tam go tylko zacewnikowali i za dwa dni odesłali
karetką do szpitala klinicznego w Poznaniu, gdzie trafiliśmy
na onkologię, tamtejsi lekarze od razu podejrzewali, że to RMS - Mięsak
tkanki miękkiej - NOWOTWÓR ZŁOŚLIWY. No i niestety się nie pomylili co
potwierdziły wyniki cystoskopii. Patryk niemal natychmiast dostał
pierwszą chemię. Leczyliśmy go tam 2,5 miesiąca, jednak my rodzice
straciliśmy zaufanie do tamtejszej Pani Ordynator, za pośrednictwem
internetu poznaliśmy Pawła Deptułę - Współzałożyciela Fundacji Nasze
Dzieci przy CZD w Warszawie i to on pokierował nasze kroki do Centrum,
gdzie Patryś leczony jest od połowy października. Pół roku walczyliśmy o
zmniejszenie guza chemiami, niestety zmniejszył się tylko o 1/3 w
konsekwencji tego wszystkiego 5 stycznia Patryk miał operację
radykalnego wycięcia pęcherza moczowe, prostaty i kikuta cewki moczowej.
Guz bowiem wyrastał z prostaty. Od tego dnia nasz synek jest skazany na
worki urostomijne, ponieważ wyłoniono mu stomię, w związku z brakiem
pęcherza. Patryk po operacji był bardzo dzielny choć fizycznie nie
doszedł do siebie.12 dni po operacji dostał kolejną chemię, tym razem
zmieloną, po której bardzo się powikłał, podejrzewano nawet zapalenie
płuc, obecnie jest po drugim pooperacyjnym cyklu, czekamy na trzecią
chemię. Patryś jest słaby, schudł, nie chce jeść i ma wygórowany odruch
wymiotny. Tak naprawdę nie może dojść do siebie, bo albo łapie kolejne
infekcje, albo znów wraca na chemię. Chemia jest konieczna w badaniu
histopatologicznym wykazało, że zostały komórki rakowe w miejscu cięcia
prostaty. Ile? Nie wiemy czekamy wciąż jeszcze na tomograf. Planowane są
też naświetlania. Czeka nas jeszcze długie leczenie co najmniej
półroczne. Koszty ochrony zdrowia i zaopatrzenia go w sprzęt stomijny
daleko wykraczają poza nasze możliwości, jedno z nas pracuje, drugie
zmuszone było z pracy zrezygnować by opiekować się synkiem. Sprzęt
stomijny refunduje nam Państwo, ale niestety do określonej kwoty, a
worki i kosmetyki kończą się po miesiącu. Potrzeba nam specjalnych
Nutridrinków ponieważ Patryś nie chce jeść i musimy mu dostarczać
kalorii w inny sposób. Do tego dochodzą jeszcze koszty wyjazdów do CZD i
koszty utrzymania się w Warszawie.
Patryk ma tylko 21 miesięcy...
Patryk ma tylko 21 miesięcy...
Sprawa jest o tyle ważna dla mnie, bo to syn znajomego. Dziecko kuzyna mojej kuzynki. Dlatego po raz kolejny proszę Was o pomoc. Proszę dołączać do wydarzenia, zapraszać znajomych, udostępniać na FB na blogach. Fanty można przesłać na adres: dlapatryka@onet.pl, lub na mojego maila : proszę o zdjęcie, cenę wywoławczą, opis, oraz oznaczenie kto ponosi kw darczyńca czy zwycięzca aukcji. Jeśli ma być udostępniony adres bloga to proszę dołączyć do takiego zgłoszenia link.
No to ja się piszę- zresztą obiecałam :-). Julcia już ode mnie dostała podarek, to czas na Patryczka. Postaram się jak najszybciej- odezwę się.
OdpowiedzUsuń