"Odwaga matki" to poruszająca historia umierającej na raka 36-letniej
kobiety, matki czworga dzieci, która walcząc o ich dobro postanowiła
podważyć francuskie prawo.
Autorka na wieść o nieuleczalnej chorobie postanawia znaleźć rodzinę, która po jej śmierci otoczy dzieci opieką i stworzy dla nich nowy, pełen miłości dom. Z pomocą mediów wypowiada wojnę bezdusznemu prawu i machinie biurokracji. Udaje jej się dotrzeć nawet do prezydenta Sarkozy'ego.
Marie-Laure Picat zdążyła przed śmiercią nakłonić urzędników, by w jej sprawie zrobili wyjątek i dzieci mogły trafić do wybranej przez nią rodziny.
Wzruszająca historia kobiecej odwagi i siły macierzyńskiej miłości.
Autorka na wieść o nieuleczalnej chorobie postanawia znaleźć rodzinę, która po jej śmierci otoczy dzieci opieką i stworzy dla nich nowy, pełen miłości dom. Z pomocą mediów wypowiada wojnę bezdusznemu prawu i machinie biurokracji. Udaje jej się dotrzeć nawet do prezydenta Sarkozy'ego.
Marie-Laure Picat zdążyła przed śmiercią nakłonić urzędników, by w jej sprawie zrobili wyjątek i dzieci mogły trafić do wybranej przez nią rodziny.
Wzruszająca historia kobiecej odwagi i siły macierzyńskiej miłości.
Książka "Odwaga matki" to opowieść o Marie - Laure. Główna bohaterka jest jeszcze przed 40stką posiada 4 dzieci i nie spodziewa się, że drobne dolegliwości, które odczuwa będą miały tak straszne konsekwencje. Marie - Laure bardziej niż o siebie, obawia się o to stanie się z pociechami po śmierci, gdyż ich ojciec nie wydaje się być osobą kompetentną.
W wielu krajach nie jest możliwe by umierający rodzic miał jakikolwiek wpływ na to do jakiej rodziny trafią dzieci, kobieta postanowiła to zmienić i udało się jej. Wybrała rodzinę jeszcze gdy czuła się względnie dobrze dzięki czemu i ona i dzieci mogły się oswoić z sytuacją oraz zaufać i pokochać nowych opiekunów. Uważam, że to jest bardzo ważne by ciężko chora osoba mogła się skupić na sobie, a nie walce z urzędnikami w ostatnich miesiącach życia, kiedy najważniejszy jest spokój.
Książka jest naprawdę wartościową pozycją, jednak z przykrością stwierdzam, że wg mnie to bardziej dziennik, autorka bardziej niż na emocjach i uczuciach skupia się na faktach. Wydaje mi się, że do tematu podeszła zbyt zadaniowo, chłodno, wręcz tak jak by to nie jej dotyczyło...Chociaż w przypadku próby zmiany francuskiego prawa w kwestii rodzin zastępczych wykazała się siłą , determinacją i zawziętością, co pokazuje, jaką była troskliwą matką.
Nie mniej jednak czas nad nią spędzony nie uważam za stracony, czyta się ją szybko, powieść polecam, dzięki niej można inaczej spojrzeć na swoje problemy, które w zetknięciu z być albo nie być są błahe.
Nie czytałam, ale oglądałam podobny film " Kto pokocha moje dzieci".
OdpowiedzUsuńZ Twojego opisu wydaje się, że książka jest interesująca. Wydaje mi się, że Ona musiała tak to opisać, na chłodno... Gdyby poddała się emocjom, uczuciom, nie dałaby rady (w tej sytuacji) tego opisać, a tym bardziej zrealizować tego "zadania".
OdpowiedzUsuńTwoja recenzja mnie zaciekawiła:)postaram się ją przeczytać:)pozdrawiam cieplutko:)
OdpowiedzUsuńNo lubisz widzę ciężką lekturę:) Ale tak trzymać:)
OdpowiedzUsuńDroga Etoile poszukuję na stronie Twojego adresu mailowego i nie mogę odszukać, chyba ślepa jestem. Prześlij mi proszę adres oraz informację jaką czekoladę lubisz. Jesteś moją parą w wymiance :)
OdpowiedzUsuńAutorka podeszła do tematu zadaniowo, bo to właśnie było zadanie - bardzo ważne i bardzo trudne zarazem. A emocje? Gdy w wieku 36 lat, czy nawet jakimkolwiek innym, dowiadujesz się, że w Twoim ciele zalągł się złośliwiec i może być z Tobą różnie, czujesz przede wszystkim strach - nie tyle przed śmiercią i fizycznym bólem, jaki jej i chorobie może towarzyszyć, choć tego też się boisz, co strach o bliskich. O to, co się z nimi stanie, gdy Ciebie już nie będzie. Czujesz też złość - na los, na Boga, na lekarzy, że coś przeoczyli lub zignorowali, nawet na siebie, bo coś tam zaniedbałaś, przeoczyłaś, zignorowałaś i pytasz wciąż "dlaczego ja?". Wiem, bo sama przez to przeszłam i to dokładnie w tym samym wieku, co autorka książki.
OdpowiedzUsuń