Strony

czwartek, 8 września 2016

Katarzyna Michalak - Nie oddam dzieci

Najmocniejsza powieść Katarzyny Michalak. Roztrzaskuje serce na kawałki, wzbudza skrajne emocje, wzrusza do łez. A przecież ta historia może się przydarzyć każdemu…
Michał Sokołowski, młody i utalentowany chirurg oddany swojej pracy, nie zauważa momentu, w którym staje się ona ważniejsza niż rodzina. Dopiero gdy jego ukochana żona i najmłodszy synek giną pod kołami rozpędzonego samochodu, Michał zrozumie, co tak naprawdę jest ważne. Za późno…
Ale to nie koniec jego tragedii. Los bywa okrutny, a ludzie jeszcze bardziej. Pogrążonego w rozpaczy mężczyznę czeka jeszcze jeden cios, który spadnie z najmniej spodziewanej strony.
Zrozpaczony ojciec musi podjąć o desperacką walkę o prawa do opieki nad pozostałymi dziećmi i stawić czoła nie tylko wymiarowi sprawiedliwości, ale i tym, którzy powinni stać po jego stronie.
Michał musi znaleźć w sobie siłę, by wykrzyczeć: Nie oddam dzieci! Albo… utraci je również.

Tę powieść musisz przeczytać…
Ta historia może zmienić Twoje życie…



Oczywiście ten górnolotny opis z okładki ma niewiele wspólnego z książką... 

Przeczytałam już kilka książek Pani Katarzyny i z pewnością mogę stwierdzić, że się nie polubiłyśmy, ani z bohaterami, ani z autorką.
Kolejna książka w dorobku Pani Michalak napisana na kolanie, bohaterowie płytce jak brzeg jeziora, ale za to nakreśleni tak stereotypowo, że głowa boli... Główny bohater zapracowany lekarz, dla którego najważniejsza była praca, szpital i pacjenci...Żonę ma praktycznie idealną, trójkę wspaniałych dzieci, a czwarte w drodze, jednak po śmierci żony zastanawia się nad oddaniem do Okna Życia nowo narodzonego Stasia... Grozi co drugiej osobie w książce, wszystkich szantażuje tekstem - Ciekawe co zrobić jak trafisz po mój skalpel...? Nawet nie ma co tego komentować... Dwójka czarnych charakterów - Uwaga! Alfred Niro i Tadek Marczak (skąd pomysł na tak dziwne imiona praktycznie w każdej książce) pierwszy to syn znanego polityka, który już kiedyś miał problemy z prawem gdyż podpalił i utopił bezdomnego, drugi to zwykły chuligan bije i okrada własną matkę, przewozi zagranicę konie i lubi je potraktować prądem...Rozmowy między nimi był tak wulgarne, że nie sposób uwierzyć, że ktoś to sobie tak w głowie ułożył... to było na tyle... Michał po śmierci żony kompletnie się załamuje, nie może poradzić sobie z najprostszymi sprawami, które do tej pory jego żona wykonywała zapewne jedną ręką... Sam sobie zaciąga pętle na szyję, bo bije swoją teściową na stypie, wyrzuca z domu pielęgniarkę itd itd. Pojawia się światełko w tunelu oczywiście w postaci pięknej stażystki, która wygrała walkę z białaczką, a w dzieciństwie straciła mamę... Która jak dowiadujemy się z ostatnich kart powieści zaopiekuje się załamanym doktorem i jego dziećmi...
Strata czasu na tą książkę naprawdę...

6 komentarzy:

  1. A myślałam, że będziesz ją polecać :)
    Temat ciekawy, ale jak widać wykonanie kiepskie.

    OdpowiedzUsuń
  2. Naprawdę? A tak ją chwalą...

    OdpowiedzUsuń
  3. A już chciałam po nią sięgnąć ....

    OdpowiedzUsuń
  4. Już myślałam, że tylko ja nie lubię K. Michalak ;) po jednej przeczytanej i drugiej zaczętej książce wiedziałam, że zdecydowanie ta pani nie pisze dla mnie :)

    OdpowiedzUsuń