Strony

wtorek, 21 czerwca 2016

Olga Rudnicka - Były sobie świnki trzy

Bycie żoną swojego męża ma pewne zalety – pełne konto i nadmiar wolnego czasu. W zamian wystarczy tylko pilnować, by mąż nie zapominał, dzięki komu żyje pełnią szczęścia. Układ działa jak w zegarku, ale do czasu… Jolka, Martusia i Kama pewnego dnia odkrywają, że w metryce lat im przybywa, nie ubywa, pojawiają się kurze łapki, dodatkowe kilogramy, a w życiu ich mężów inne kobiety.
Przyjaciółki postanawiają zmienić swój stan cywilny, zanim zrobią to ich mężowie. Tylko te nieszczęsne intercyzy…
W tej sytuacji można zrobić tylko jedno. Zostać bogatą wdową.
Żeby to tylko było takie proste… 




Od dawna przymierzałam się do przeczytania jakiejkolwiek książki autorstwa Olgi. po pierwsze ze względu na wiele pozytywnych opinii, a po drugie dlatego, że znam autorkę osobiście. Pochodzimy z jednego miasta, mamy wspólnych znajomych i przez jakiś czas pracowałyśmy razem. 
Padło na "Były sobie świnki trzy". Książka niestety nie zachwyciła mnie. Fabuła miejscami się ciągnie, a bohaterki są strasznie przerysowane, nienaturalne- nie grzeszą rozumem, ale mają wielkie szczęście i zero wyrzutów sumienia. 
Jola, Kama i Marta wiodą życie jak z bajki, mają bogatych , lecz nie czułych mężów. Zdradzane kobiety pragną zmienić swoje życie, odejść od męża, ale nie tracić przy tym majątku, jedynym pomysłem na który wpadają jest uśmiercenie wiarołomnych mężczyzn. 
Od tej pory mamy do czynienia z czarną komedią pomyłek, zbiegami okoliczności, ogromem ślepego szczęścia...Akcja na początku powieści rusza z kopyta, ale momentami wlecze się niemiłosiernie...
Podsumowując książka jest lekka, zabawna  z kryminałem w tle.... jednak nie zachwyca...

5 komentarzy:

  1. Daria :)
    Zazdroszczę Ci czasu na tworzenie,obowiazki i czytanie ;)
    Od piątku też będę mieć wakacje,zatem skorzystam z Twoich recenzji i wybiorę się do biblioteki ;) Mam nadzieję,że coś w niej znajdę z Twoich wpisów...na to liczę :)
    Pozdrawiam ;)

    OdpowiedzUsuń
  2. Chyba nie przeczytałabym książki kogoś, kogo znam osobiście.

    OdpowiedzUsuń
  3. Niektóre książki tak mają, że nie zachwycają.

    OdpowiedzUsuń
  4. Świnki trzy nie zachwycają, ale dawno nie śmiałam się tak jak przy Nataliach :)) A Cichy wielbiciel to już zupełnie inny poziom narracji, spróbuj! :)

    OdpowiedzUsuń
  5. Świnki trzy nie zachwycają, ale dawno nie śmiałam się tak jak przy Nataliach :)) A Cichy wielbiciel to już zupełnie inny poziom narracji, spróbuj! :)

    OdpowiedzUsuń