Strony

niedziela, 8 grudnia 2013

Znów liczę na pospolite ruszenie...

W połowie listopada 7-letni Kuba Walkowiak z Krzyża Wielkopolskiego, małej miejscowości pod Poznaniem, przeszedł w gdańskiej klinice ciężki, trwający 22 godziny zabieg chirurgiczny. Lekarze z Kliniki Chirurgii i Urologii Dzieci i Młodzieży w Szpitalu im. Mikołaja Kopernika w Gdańsku musieli amputować mu rączkę. To nie jedyne nieszczęście, które spadło na chłopca. Mama chłopca umarła rok temu.

Źródło tekstu : http://www.dziennikbaltycki.pl/artykul/1056618,7letni-kuba-czeka-na-wsparcie-amputowano-mu-reke-rok-temu-stracil-mame-zdjecia,1,3,id,t,sm,sg.html#czytaj_dalej

Lekarze nie są w stanie przewidzieć, ile tygodni będzie musiał Kuba jeszcze spędzić w szpitalu, z dala od braci, dziadków i domu. My podpowiadamy - radość z pewnością sprawią Kubie kolorowe mikołajkowe kartki z życzeniami i rysunkami.
Kuba właśnie uczy się czytać i bardzo na nie czeka!
 Nie mogę dodać zdjęć, więc wejdzcie na link wyżej. 
Skopiowałam tekst artykułu
 Dr Dariusz Wyrzykowski przyznaje - były obawy, że chłopczyk może nie przeżyć operacji. Zabieg był bardzo rozległy - z powodu rzadko występującej tzw. malformacji tętniczo-żylnej trzeba było chłopcu amputować całą lewą rękę z obręczą barkowa, obojczykiem, łopatką, mięśniami klatki piersiowej.

Dr Wyrzykowski nie ukrywa - Kuba będzie się musiał nauczyć żyć z jedną ręką, tej amputowanej nigdy nie da się zastąpić protezą, bo po prostu nie ma jej do czego przyczepić.
- Synek ważył przy urodzeniu blisko 4 kilogramy, tylko lewą rączkę miał chudszą od prawej - wspomina Jarosław Walkowiak, tata Kubusia.

Jeździli po lekarzach. Z Poznania skierowano ich do Gdańska, gdzie są najlepsi specjaliści od malformacji naczyniowych.

- Gdy Kuba miał 3 latka, naczyniak zaczął się gwałtownie rozrastać, od szyi po palce dłoni, objął całą rękę - wspomina Jarosław.

Skóra na niej była napięta, łatwo pękała i bardzo krwawiła. Kubuś całe dnie spędzał w domu. Przez okno patrzył, jak dzieci grają w piłkę, w chowanego. Teraz, jako pierwszoklasista, korzysta z indywidualnego nauczania początkowego.

Jego mama - Ania, już w tym czasie ciężko zachorowała. Umarła rok temu.

Amputacji rączki nie udało się uniknąć. - Kuba ważył 22 kg, a jego lewa ręka 4-5 kg - tłumaczy dr Wyrzykowski. - Jego serce zaopatrywało ją w krew, pompowało 16 litrów na minutę, cztery razy więcej niż było w stanie. Robiło się coraz słabsze, niewydolne. Gdyby nie amputacja, Kuba by umarł.

- To niezwykle dzielny chłopczyk - chwali Mariola Jaroszewska, pielęgniarka z kliniki. - I bardzo potrzebuje serdeczności, czułości, naszego wsparcia i zainteresowania.
 Kuba za tydzień wraca do domy, więc kartki świąteczne ślemy na ten adres
Jakub Walkowiak
ul.Mickiewicza 5/2
Krzyż Wlkp 64-761
Aha gdyby ktoś miał ciuszki tj. bluzki chłopięce na 115 cm lub większe można wysyłać,tata Kuby chętnie je przyjmie gdyż, wiele powydawał, bo były za ciasne na chorą rączkę. Chłopiec będzie również zadowolony z samolotów i klocków, ale myślę i same same kartki sprawią mu wiele radości. 
Rozgłaszajcie akcję gdzie się da!!!

2 komentarze:

  1. Na pewno wyślę, a oprócz tego zamieściłam prośbę na portalu. Na pewno Kubuś zostanie zarzucony karteczkami, mam nadzieje że również i innymi rzeczami.
    Pozdrawiam:)

    OdpowiedzUsuń
  2. Karteczkę na pewno wyślę :)
    Może uda mi się coś jeszcze stworzyć...

    OdpowiedzUsuń